Pierwsze zdjęcie zrobiłam w trakcie oficjalnego rozpoczęcia Festiwalu, na którym ujęłam nieliczną część osób którą uchwycił kadr mojego telefonu. Musze wspomnieć o tym jak podniosła atmosfera panowała w momencie, kiedy Jurek Owsiak wyszedł na scenę i zaczął od typowego Woodstocowego powiedzenia "Zaraz będzie ciemno!" a ten kilkudziesięcio tysięczny (a nawet większy) tłum odkrzyknął "Zamknij się!" a chwilę później odśpiewano fragment polskiego hymnu narodowego, który rozbrzmiewał w każdym kawałku pola. Przyznam szczerzę, że jeszcze długo później miałam na ciele ciarki jakie dostałam w trakcie wyjścia Owsiaka i reakcji tłumu.
Tak więc, zaczynając od samego początku w tym roku wybrałyśmy się jak zawsze większym gronem dwa dni przed rozpoczęciem festiwalu. (Znam osoby, które przyjeżdżają nawet tydzień wcześniej na pole :) ) Nasz skład to 5 dziewczyn, także musiałyśmy sobie jakoś radzić w trakcie rozbijania obozu, który w tym roku nieco ulepszyłyśmy tworząc zadaszenie nad namiotami w postaci folii, aby zabezpieczyć się przed ewentualnymi ulewami, które niestety spotkały nas w dwie noce. Jedna część dziewczyn wybrała się do lasu po kilka kołków a druga robiła podkopy dla spływającej wody- wyglądało to na pewno niesamowicie zabawnie, ale przecież kobiety poradzą sobie ze wszystkim zwłaszcza w dobrym składzie! :) Efekty naszej dalszej pracy widzicie na zdjęciach, muszę przyznać, że efekty były naprawdę bardzo porządne i niejeden sąsiad nam zazdrościł- zwłaszcza w trakcie deszczu ;)
Pomijając już jakieś dalsze szczegółowe opisy naszych przygód, napiszę że Festiwal Woodstock ma jedyny w swoim rodzaju klimat, którego nie da się przeżyć nigdzie indziej. Ludzie są dla siebie przesympatyczni, tradycją są już słynne okrzyki gdzie idąc polem jedna osoba krzyknie słynny tekst z polskiego filmu "Zaraz będzie ciemno" a tłumy innych ludzi będących w pobliżu odkrzykuje mu "Zamknij się!". Nie ma w tym nic obraźliwego, jest to jak wspomniałam tekst z polskiego filmu, odbierany jako gest sympatii. Od niedawna stało się popularne również poszukiwanie Andrzeja (który nie istnieje) tzn. ludzie chodzą i krzyczą "Gdzie jest Andrzej?!" albo nawołują go "Andrzej, Andrzej!!"- dziwne? Nie! Nie na tym festiwalu, ponieważ wtedy inne osoby często przyłączają się i "szukają" go razem z Tobą w różny sposób:) Zbijanie piątek to kolejna festiwalowa tradycja. Co oznacza? Nic, wystarczy idąc ulicą, polem wyciągnąć otwartą dłoń w górę a większość przechodzących obok ludzi przybije Ci piątkę z uśmiechem na twarzy-tak po prostu!
Jak wygląda zatem kwestia sanitarna, higieniczna? Na polu co jakiś czas ustawione są toi-toie, które czyszczone są dwa albo trzy razy dziennie. W dodatku w określonym miejscu (zawsze tym samym) rozstawione są zimne prysznice z bieżąca wodą, z których można skorzystać w każdym momencie. W paru miejscach są również płatne ciepłe prysznice. w tym roku wejście do nich kosztowało 10 zł, ale ma się za to wysprzątane, czyste toalety oraz prysznice z ciepłą wodą z których można korzystać bez limitu czasowego.
Na przystanku Woodstock działa bardzo dużo różnych stref, które oferują ciekawy sposób na spędzenie czasu. Na przykład w Rocowej wyspie Lidla, tuż za sklepem Lidla (w postaci olbrzymiego namiotu) można było w tym roku uczestniczyć m.in w warsztatach gry na bębenkach, tworzeniu własnej flagi czy tak jak my- w festiwalu kolorów. dodatkowo wystarczyło dodać na facebooka albo Instagrama zdjęcie z hasztagiem #Rockowawyspalidla a już za chwile można było zupełnie za darmo wywołać to zdjęcie w ich maszynie- fajne prawda? :) Co rok jest również strefa Playa, do której zapraszani są goście jak Red Lipstic Monster i inni, którzy organizują spędzenie czasu w ich strefie, działa tam również bezpłatny punkt ładowania telefonów. Za każdym razem rozdawane są różne darmowe gadżety jak np. chusty, karty do telefonów z opcją darmowego rozmawiania na terenie pola, gąbki do siedzenia (które na polu sprawdzają się naprawdę fajnie) i wiele innych ciekawych rzeczy.
Pierwsze zdjęcie to akurat żadna z nas... :) nie jestem na tyle odważna, ale słyszałam, że jeśli ktoś decyduje się skoczyć bez ubrań robi to zupełnie za darmo- uwierzcie mi, widziałam takiego odważnego! :) Drugie zdjęcie to już my własnie w Rocowej wyspie Lidla.
Kolejna strefa to namiot firmy Ricoh, w której można za darmo sfotografować się i dostać to zdjęcie w formie wydruku A4 a do tego teczkę z logo Ricoh i motywem Woodstocku, workowany plecak z tym samym motywem oraz płaszcz przeciwdeszczowy w sprytnym opakowaniu. Mamy takie zdjęcia od naszego pierwszego Woodstocku i robienie ich stało się tradycją...najlepsze jest to, że można zrobić tych zdjęć tyle ile ma się ochotę :)
Kolejnym najciekawszym miejscem na polu jest górka ASP- Akademii Sztuk Pięknych na której odbywają się przeróżne wydarzenia. Pierwsze zdjęcie to wieczór przed oficjalnym otwarciem festiwalu, kiedy w tym białym namiocie występował Kabaret Młodych Panów. W tym roku miałam okazję brać udział w warsztatach ze zdrowego żywienia, plecenia wianków oraz medytacji. Dodatkowo były warsztaty zumby, pierwszej pomocy dla czworonogów, aktorstwa, psychologii i wiele innych na które niestety czasami nie miałam już czasu... Na górce działają również namioty Greenpeacu, stowarzyszenie otwartych klatek, namioty dotyczące szkodliwego działania narkotyków i kilkadziesiąt innych. Każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie, gdzie będzie mógł w bardzo fajny sposób spędzić czas, a najlepsze jest to, że wszystkie te warsztaty oraz namioty są zupełnie za darmo!-może być coś wspanialszego?
W tym roku po raz pierwszy odbył się Runmagedon (bieg z przeszkodami) na Woodstocu, jak widzicie moje dziewczyny były na tyle odważne, że zdecydowały się wziąć w nim udział. Ja byłam ich świetnym kibicem i fotoreporterem :)
Dowodem na nawiązywanie nowych znajomości jest własnie to zdjęcie z "kolegami", którzy widząc, że robimy sobie zdjęcie postanowili zrobić je z nami- od tak! Także serdecznie pozdrawiam naszych nowych znajomych, których widzieliśmy wtedy pierwszy raz :)
Przez te kilka dni dzieje się ogrom wspaniałych przygód. Osobiście cenię sobie wygodę w stopniu podstawowym w życiu codziennym, jak każdy z nas, ale akurat tam w tym panującym klimacie przyjaźni, sympatii i festiwalu uwielbiam spanie w namiocie, jedzenie śniadań na trawce przed namiotami, kąpanie się pod bieżącą wodą pośród setkami innych osób, stanie na koncercie w tak ogromnym tłumie jaki trudno zobaczyć na jakimkolwiek innym koncercie, stanie w kolejce do Lidla aby w ogóle do niego wejść. Czasami zdarza się, że zbyt duża liczba osób chce zrobić zakupy i trzeba poczekać przed sklepem-brzmi strasznie? Możliwe, ale podczas takiego czekania zawsze poznajesz nowe osoby, które czekają razem z Tobą i które zawsze zaczną z Tobą rozmawiać :)
Będąc pierwszy raz na przystanku Woodstock doskonale pamiętam moje ogromne zdziwienie tym jacy ludzie są dla siebie sympatyczni, otwarci i mili. Miałam wrażenie, że znajduje się w jakiejś odległej od ziemi galaktyce gdzie panuje tylko to co najpiękniejsze. Mimo, że byłam trzeci raz nie przestało mnie to wszystko ciągle zadziwiać, jestem zdumiona i zachwycona panującymi tam relacjami międzyludzkimi i mam nadzieję, że mimo panujących niepotrzebnych tematów politycznych dookoła Festiwalu będzie on trwał tak jak mówi Jurek Owsiak "do końca świata i jeden dzień dłużej". Zapraszam wszystkich, którzy jeszcze nie mieli okazji poczuć klimatu tego miejsca :)
Dzisiejszy post był dłuższy niż pozostałe, ale mam nadzieję że udało wam się przeczytać moją recenzję, którą starałam się przekazać jak najbardziej treściwie, pomimo że cały festiwal najpiękniej opisują trzy słowa: Miłość, przyjaźń, muzyka!
Do usłyszenia
Angie